człowieczy los...
na progu domu siedzi zmęczenie
buty odziane ma w palto z błota
chłód codziennością przeszedł mu plecy
spocone czoło leniwie otarł
dłonią jak ono równie zmęczoną
w barwie wyblakłej gołębiej świty
milczy wciskając wzrok w blady sufit
tasuje myśli jak ten pies zbity
życiem za karę na przekór wczoraj
z dziś już poznanym zawiłym w skutkach
dla jednych droga długa lecz kręta
dla drugich prosta ale za krótka...
@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@
