po co
przywoływać i napinać
życie wspominać
wierzyć i szerzyć
teorie dziwne
mało prawdziwe
o kochaniu i wybaczaniu
nocnym przytulaniu
żalu płynącego
z serca wygasłego
jak było i będzie
co tam jeszcze do brzegu przybędzie
okrętami wypełnionymi
kamieniami życia milowymi
nie ma pieniędzy
życie zostaje w nędzy
gdzieś tam pomiędzy
wczoraj i dziś
nie przyjdzie biały miś
nie będzie zdjęcia
wspaniałego ujęcia
z zakopca sropca
nie będzie nic
bo nie ma z czego
odbudować zgliszcza
dusza kamieniami przywalona
nigdy już nie będzie wolna
nigdy ptaki nie zafurkoczą
skrzydłami do lotu porwanymi
umieram na rynku głównym
na bruku wśród ludzi
w środku miasta
jak gołąb na pół rozerwany
dziobem mewy
którego widziałem wczoraj
nic
już
niczym
nie
będzie