X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Dentysta

Wiersz Miesiąca 0
groteska
2025-12-13 09:46



W poczekalni pachnie strachem i miętą,
co tylko udaje miłosierdzie,
jakby same anioły tortur szykowały kołysankę dla niewinnych.

Siadam na fotelu - tron zbrodni,
który drży pod ciężarem wszystkich moich lęków.

Zza maski wychyla się on:
uśmiech jak zęby rekina,
oczy jak dwa lśniące wiertła,
przenikające do rdzenia mojego istnienia.

Otwórz szerzej - mruczy,
- szerzej, jeszcze, aż zajrzę ci do samej duszy,
aż zobaczę, co bije w samym środku ciebie.


Wkłada metal jak zimowy świt,
który tnie niebo na pół.
Świdruje powietrze, boruje ciszę,
aż język ucieka w popłochu jak chomik z wnętrza planety,
rozrywając krajobraz mojego świata na drobne kawałki.

Ooo, piękny kanał - zachwyca się,
jak malarz podglądający koszmarne pejzaże snu.

A potem nagle mruży oczy i tonem badacza,
który właśnie odkrył nowy gatunek życia, mówi:
— Proszę pana… ja takich korzeni to nie widziałem od piętnastu lat!
To jest… arcydzieło. Jakby panu w zębie wyrósł bonsai.
I patrzy na mnie z tą ekstazą kolekcjonera,
jakby mój ból był trofeum,
które można wystawić w muzeum osobliwości.
obok eksponatu „Skręcony wiertłem kot w kosmosie”.


Trzeba oczyścić. Do samego rdzenia.
Nie bój się, nic nie poczujesz…
No… może poczujesz wszystko,
jakby ktoś wziął koszmar i zamknął go w twoich nerwach,
a potem przypalił na grillu emocji.


Zgrzyt.
Wiertło tańczy walca na nerwie,
a świat wiruje szybciej niż turbina piekła,
a ja płynę w górę,
do sufitu,
gdzie lampy wyglądają jak martwe anioły,
które próbują grać w chińczyka z moją czaszką.


Dentysta nuci pod nosem,
jakby śpiewał kołysankę swojemu umiłowanemu wiertłu,
i każda nuta jest krzykiem bólu w mojej czaszce.

- Proszę nie zaciskać dłoni na podłokietnikach, mówi z troską.

- One niczemu nie są winne.


Potem bierze haczyk.
Delikatnie. Z czułością chirurga i temperamentem kata,
jakby wyciągał gwiazdy z nieba, żeby rozpalić w nich pożar.
i przy okazji zrobił małą pizzę z moich nerwów.


A teraz usuniemy… to, co cię boli.
Może trochę więcej, żeby nie wróciło.


Czuję, jak wysnuwa ze mnie nici,
jakby wyciągał z pajęczyny ostatnie resztki człowieczeństwa…
i razem z nimi mój krzyk
rozbija się o ściany gabinetu jak rozżarzona lawa o przestrzeń świata.

Na koniec klepie mnie po ramieniu.

Cudownie współpracowałeś.
Przyjdź znów.
Twoje zęby mają w sobie coś… inspirującego,
jakby były fragmentem gwiazdozbioru zgubionego w mroku,
i odrobiną konfetti po imprezie kosmicznych krasnali.



Wychodzę.
Szczęka drży jak źle sklejony świat,
który kołysze się jak łódź po oceanie zapomnienia,
a woda odbija moje przerażenie jak lustro piekielnej rzeki.

Za mną zatrzaskują się drzwi,
a on już wita następnego -
szczerząc swoje doskonałe, nienaganne, dentystyczne zęby,
które migoczą jak ostrza światła w tunelu koszmaru.



autor

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
6 razy
Treść

6
4
5
0
4
2
3
0
2
0
1
0
0
0
Warsztat

6
1
5
5
4
0
3
0
2
0
1
0
0
0

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


maciejka
maciejka
pięć godzin temu
Mnóstwo emocji - niekoniecznie dobrych. Mój stomatolog zawsze śpiewa - lubię to :-)

Viola Arvensis
Viola Arvensis
dziesięc godzin temu
Myślę czy może jutro nie przeczytam tego utworu mojemu panu stomatologowi - ciekawe jakby zareagował....
A u Ciebie pod wierszem też szczęka boli - ale ze śmiechu :)


Migrena.2<sup>(*)</sup>
ponad pięć godzin temu
Wiolu.

dziękuję:)

ale boję się, że po tym wierszu mógłby Twój dentysta dostać zawrotu wierła a to byłoby niebezpieczne.

dzięki wielkie :)


Jastrz
Jastrz
ponad dwanaście godzin temu
A propos - „This Is Going To Hurt Just A Little Bit” Ogdena Nasha w moim przekładzie


To będzie troszkę bolało

Kiedy siedzisz w fotelu dentysty – dopiero
Poznasz znaczenie słów tych, że „contra spem spero”,
Są tortury fizyczne, są także psychiczne,
A syntezą tych tortur – męki dentystyczne.
Ciężko zachować spokój, kiedy czyjeś ręce
Straszliwie uzbrojone grzebią w twojej szczęce,
Gdy wbijasz w dłoń paznokcie aż do samych kości
Zmieniasz bieg linii życia, czy linii miłości,
Kłębku bólu wyzbyty już ludzkiej godności.
Twoje usta jak droga są remontowana
Ciężkimi maszynami dokładnie zapchana.
Ty zaś oparty na kciukach unosisz się nad fotelem,
Lub innych, nieopisanych pozycji przyjmujesz wiele,
W każdej, że ktoś rozwala resztki zębów czujesz,
A on mówi: „Spokojnie, tylko poleruję!”
Nie masz nawet już siły, by się zastanawiać,
Że dentysta nie widzi, co w tobie wyprawia,
Że patrzy na tych łomów, kruszarek końcówki
Przez lusterko nie większe od pięciogroszówki...

Już po wszystkim. Z fotela schodzisz cały drżący,
A on mówi byś przyszedł znów za dwa miesiące.
O Losie! W jakiej chwili złości, czy też szału
Wymyślić tę diabelską pętlę ci się zdało?
Na męki do dentysty sam się zgłasza człowiek.
Czemu? Po to jedynie, by mieć zęby zdrowe.
Po co mieć zdrowe zęby? – Powód oczywisty:
Po to, żeby nie musieć chodzić do dentysty.


Migrena.2<sup>(*)</sup>
ponad pięć godzin temu
sam się zgłaszac na męki ?

lepiej się asekurować - płyny, nici , pasty, szczotki, płukanki.

a jak już to pierwsze slowa do NIEGO:
zacznijmy od zastrzyku i powtarzaj go pan zawsze jak mrugnę !!!


dziękuję.

Annna2
Annna2
ponad dwanaście godzin temu
Orany Jacek! Toć to siok! Jak mówił Pawlak
Oj powymyślali te amerykańskie wynalazki, na prototypa tylko ręczna robota się nada".

Te krasnale mnie rozbawiły.
A tego dentystę lubię


Migrena.2<sup>(*)</sup>
ponad pięć godzin temu
Aniu.

a ja nie lubie lekarzy.

kasa, kasa, kasa a pacjent ?

ho, ho - daj mi Zosiu kawę a później wpuść tego malego, tego bez laski !


Aniu.

dziękuję serdecznie.

Elżbieta
Elżbieta
ponad dwanaście godzin temu
Wpierw muszę zapomnieć, Twój wiersz, nim się zapiszę na wizytę do dentysty, a nie będzie łatwo, bo groteska świetna!
Pozdrawiam ⭐️


Migrena.2<sup>(*)</sup>
ponad pięć godzin temu
przepraszam, że wystraszyłem :)))

bardzo dziękuję.

ukłony :)

sturecki
sturecki
ponad dwanaście godzin temu
Groteskowa hiperbola doświadczenia lęku, oparta na emocjonalnej prawdzie przeżycia, a nie na obserwacji świata czy sądach o rzeczywistości. Bardzo udana fikcja ekspresyjna; artystycznie: spójna, konsekwentna metafora strachu i bezradności wobec władzy „specjalisty”, którego tak mocno nie lubimy.
6/5


Migrena.2<sup>(*)</sup>
ponad pięć godzin temu
Twoje komentarze są soczyste i mądre.

cenię Twoje opinie.

pozdrawiam :)


Autor poleca


Autor na ten moment nie promuje wierszy
Pokaż mniej



X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności