Głodne świerszcze
lecz idę w zawody,
że gdy rano zacznę,
zawsze coś wytrzasnę.
Posypią się wiersze
jak te letnie świerszcze.
Staną do apelu
pośród liści chmielu.
Odbywane w stadzie
koncerty owadzie
były dla mnie zawsze
jak natchnienia paszcze.
Od początku lata
groziła mi klapa.
Same zimne ranki,
ciągle mokre ganki.
Wreszcie się ruszyło
słonko zaświeciło,
świerszcze się zbudziły,
na żarcie ruszyły.
Mam więc używanie
jak bard. Na śniadanie
siadam razem z wami
głodnymi świerszczami.