Stukacz
Zadumana dnia minionego znojem,
Nocy zasłona powoli opada
Ciszy tonami, łagodnym spokojem.
Jednak nocą nie oaza spokojna
Zakwitnie nad ich śpiącymi ciałami,
Lecz stuków i puków nieznanych wojna
Co budzi głośnymi uderzeniami.
W figurkę z metalu coś zastuka raz,
Zadudni zaraz z głośniejszym wyrazem,
Po strychu z hałasem przetoczy się głaz,
Pęknie krąg ramy ze starym obrazem;
Stary kocur mrok przebiegnie oczami,
Czujnym słuchem otoczenie wybada,
Coś drapnie ścianę ostrymi szponami:
Dla kocich uszu to niemal zagłada!
A stuków więcej od ścian się odbije,
Talerze w twardą powierzchnię uderzą,
Szkło brzęknie rozbite, północ wybije –
Na grzbiecie kocim, aż się włosy zjeżą!
I pobiegnie przerażony dziwami
Na podwórze, w głąb, w bezpieczne schronienie –
Nie powróci z lęku przed zdarzeniami
Co przekraczają kocie rozumienie.
Ludzi gromada we śnie utulona
Ze strachem zaspane otworzy oczy,
Gdy kanonada na dźwięk rozłożona
Falami wibracji w łóżkach zaskoczy.
Znowu łyżeczka metalem zadudni,
Rozpłacze się dziecko w kącie pokoju
Zbudzone odgłosem jakby ze studni,
Gdy wiadro uderzy w ściany przekroju.
Matka migiem na paluszkach ku dziecku
Krokiem cichutkim podbiegnie zdyszana,
Wielce zmartwiona, bo beczy w łóżeczku:
Zawsze przesypiał do samego rana!
Grozy przestrachem zdumiona przystanie,
Gdy ślepia w mroku zabłysną czerwone,
Rozgrzanego węgla ich migotanie
Na chwilę rozświetli nocy zasłonę.
I czmychnie slalomem futrzana kulka
Strącając przy tym stołową zastawę,
Potrąci kałamarz, ten spadnie z biurka –
Kolejną dźwięków urządzi wystawę!
Krok swój skieruje na strychu pokoje
Drapiąc podłogę cienkimi nóżkami –
Nie snu kraina, a złości nastroje
W umysły wejdą hałasu ścieżkami;
Od czaszki głośnym odbiją się echem
Do granic bólu człowieka sennego.
I tylko babuleńka – z uśmiechem,
Z łezką – przywita nieznajomego.
– Toć to jest Stukacz! Istota niegroźna!
Choć figlami tak uparcie dokucza,
Bardziej dotkliwa aura zimy mroźna,
Co swoją srogą naturą poucza.
I zabłysną pierwsze promienie słońca
Na zaspanych ludzi twarze zmęczone –
Ucieszeni, gdyż noc dobiegła końca,
Zalegną w ciepłego łóżka ochronę.