śniegiem odurzona
śniegiem odurzona
kole w oczy blaskiem
przymykam powieki
białe grudki oślepiają
jak ostre światło
stojąc bokiem
nie en face
odkrywam strukturę
białe podłoże niejednolite
pofałdowane jak drobne fale
na wodnej powierzchni
tę biel ożywiają sanie
kare konie
może tylko w wyobraźni
efektem światłocienia
woźnica z fantazją
pogania czwórkę
skąpaną w mglistym horyzoncie
chciałoby się zasiąść w drogę
ruszyć w podróż
takim pojazdem
poczuć zimny wiatr
drgające powietrze
pędzić w nieznaną przestrzeń
znaną z dawnych ilustracji
poprzez pustkowie okryte bielą
w zimowym klimacie sprzed laty
ożywionym wizją malarską
z pamięci w Monachium
Bożena Joanna
Październik 2024