bajka muzykanta punkowego
w Jarocinie lub w kościele
na zebraniach słusznej partii
czy w garażu pełnym walki
coś tam zagrać i zaśpiewać
dużo sobie nie obiecać
może w skórze
w garniturze
z irokezem lub przedziałkiem
czy być grzecznym czy być pu(a)nkiem
o czym śpiewać pokoleniom
niech się w końcu coś dowiedzą
jak to było za młodości
człowiek marzył o wolności
milicyjne suki stały
a na plecach długie pały
ślad znaczyły na czerwono
tak działało nasze zomo
życie nasze prostowali
ducha złamać nie zdołali
coś zostało
coś umarło
świat zatoczył koło nowe
a ja żuczek żyję sobie
dalej