starość 2022.07.16
nie będzie miło i słonecznie
dedykowane wszystkim tym, którzy opiekowali się
latami sparaliżowanymi i bezsilnymi
przychodzi jak listonosz z emeryturą
niby radośnie witany w progu
uśmiechy i zawsze parę złociszów z końcówki
dla niego
w końcu tez jest człowiekiem
i ma rodzinę
kolejny miesiąc marzeń zaplanowany w raju
rachunki, leki, jedzenie z przeceny w markecie
coś tam słodkiego
może jeszcze uda się kupić
w cukierni za rogiem
na wyprzedaży wczorajszych rarytasów
zbyt twardych dla bogatszych
i zbyt twardych dla protez
ale moczone w gorzkiej herbacie
jako substytut cukru
jakoś dają się przełknąć
do czasu
aż
grom spadnie niezapowiedziany
z nieba pogodnego
leżysz bez ruchu
paraliż ogarnia całe ciało
ale nie umysł
widzisz i czujesz dalej
pozornie obcy człowiek
mąż córki
obmywa i przebiera
babrze się odchodach życia
niezbyt ładnie pachnących
inni wymiotują i nie potrafią
może nie chcą dla wygody
i czystych rąk
on wytrwale dalej
dźwiga na swych barkach
jej ulatujące życie
łapie w dłonie i nie chce wypuścić
chociaż to będzie dla niego wolnością
wspina się pomimo bólu
i zmęczonych implantów w kręgosłupie
każdego dnia po schodach do piekła
albo raju
z zakupami
na ostatnie piętro starego bloku
bez windy
idzie jak na stracenie
bo nikomu innemu bliskiemu się nie chce
kiedy przychodzi śmierć
i chwila wytchnienia
myśli sobie: już….
ale
wszystko powraca po kilku latach
wcześniej teściowa
teraz teść
znowu historia zatoczyła koło
i wciąż nie ma bliższej rodziny
i pomocy od innych
teraz wiecie
po co żyją i co potrafią dla was zrobić
tak bardzo
znienawidzeni chwilami zięciowie
/pitu-pitu 2022/