O smokach królewnach i królewiczach (Nie-dobranocka)
większy niż to możliwe,
niż konie, słonie, dinozaury.
Jego czarnych łusek
nie mogło przebić nic,
nie strzały, miecze, trebeusze.
Olbrzymi potwór wieży strzegł,
wyższej niż się zdawało
niż drzewa, chmury, sięgał wzrok.
Na szczycie wieży był królewny dom,
piękniejszej niż każdy inny człek,
niż onyks, słowo, śmierć.
Królewna kochała swego smoka,
bardziej niż cokolwiek innego,
niż wiersze, pieśni, nocne niebo
Królewicz jednak zarżnął bestię
większą niż to możliwe,
niż konie, słonie, dinozaury.
Królewnę poślubić zapragnął on,
gdy zobaczył, że piękniejsza jest
niż jedwab, diament, splot.
Nie mogła przeciw niemu walczyć, bo
silniejszy był niż człowiek
niż diabeł, miecz i smok.
Przez lata żyła w zamku z nim
zamknięta w złotej klatce
jak wiatr, wolność, czy ptak.
Nie była dłużej piękna,
jej brzydota była większa
niż bagna, próchna, czy robactwa
Jej aksamitną skórę
porosły czarne łuski, twardsze
niż kamień, mosiądz i przysięga
Królewna bestią stała się,
straszniejszą dla ludzkości
niż smoki, diabły i książęta.