Absurdalny wierszyk w angielskim stylu
Gustowny stoliczek, gdzieś z boku.
Usiadła - porucznik Sigourney Ripley
Z garbatym Obcym na fajfokloku.
Kochana - rzekł Obcy znad filiżanki
Wytwornie unosząc paluszek,
Ty to masz życie, odcinasz kupony,
A ja na rencie powietrzem żyć muszę.
Więc uchyl błagam kabzy troszeczkę
I kopsnij koledze na szluga.
Postaw zagrychę i małą ćwiarteczkę,
Gdyż czuję, że noc będzie długa.
Jak ja nie spalę, na drugą nogę nie chlapnę,
Podczas, gdy ty chrapiesz smacznie,
Ze stresu się trzęsę i jajo znieść mogę,
Rozumiesz, że znowu się zacznie.
Tu przerwał, lecz filiżankę trzymał,
Gdyż w myślach jął znowu się winić.
Lecz zapach smażonych jaj na bekonie
Spędził demony, więc zaczął się ślinić.
Ripley, jak przystało na gwiazdę,
Dzierżyła gotówki zapasik,
Pomogła biednemu, jak Matka uczyła,
Lecz przykazała, by się zbyt nie zakwasił.
Sami widzicie, jak w świecie filmowym
Niewyczerpane drzemią pokłady.
Wiec żyje upiorny pomysł w umysłach
I karmi w nich mózgojady.