na świeczniku
jestem podła jestem zła
w ogień lecę tak jak ćma
lekko spalam skrzydła w locie
usta barwię płynnym złotem
jestem iskrą bez płomienia
choć tak bardzo pragnę zmieniać
to co zmienić się powinno
chociaż nie jest moją winą
jestem podła jestem zła
w ogień lecę tak jak ćma
i choć skrzydła nadpalone
ja wciąż lecę w świecy płomień
i rozpalam się błękitnie
póki życie we mnie kwitnie
póki skrzydłom rosną pióra
bo już taka ćmy natura
- akapit -
kocham noc kiedy uśpieni wszyscy
przestrzeń łagodnie ciszą dotyka
wtedy najłatwiej pisze się listy
i komponuje serca muzykę
bo jak nie kochać mroku co gładzi
karty zwichrzone życia nieładem
gdy czuję światło stęsknionej gwiazdy
i jestem władcą wiecznego czasu
kocham noc wierną snów powierniczkę
myśli rozgrzeszam pokorą puenty
że kiedyś wszystkie grzechy policzę
by list napisać do wszystkich świętych
lecz póki świt mnie woła z oddali
to w akapicie kreślę te słowa
które moc mają dziennych mandali
i pozwalają sens kolorować
a miłość moja jest snów muzyką
i wiatrem w polu który bez końca
biegnie pod niebo próbując cicho
ożenić ciemność z drobiną słońca
. fantasmagorie .
https://youtu.be/7wfYIMyS_dI