Sonet nadmorski z pożegnania lata
Dzisiaj smutno nad brzegiem. Jest szczypta zadumy,
Gdy ślad stóp śledzę, co go morska fala zmywa.
Jesień na plażę wkracza i lata ubywa,
A były tu niedawno wczasowiczów tłumy.
W krąg pusto, wiatr po niebie chmur pędzi tabuny
I mewi krzyk w powietrzu w przestrzeń się wyrywa,
Morze stopy nam liże - mknie za grzywą grzywa.
Zachód słońca porusza nasze czułe struny.
Ogarnia więc człowieka urok takiej chwili.
Staje w zadumie na wymarłej z zimna plaży.
Patrzy, jak inni przed nim też hen w dal patrzyli.
I wyraz zachwycenia zjawia się na twarzy,
I tęskni również, jak inni przed nim tęsknili,
Bo człowiek czasem wzdycha i wciąż o czymś marzy.
Bogumił Pijanowski