Przed powitaniem
osoby tak niewielkiej,
co wciąż w ukryciu sobie tkwi -
w przestrzeni ciasnej, ciepłej.
Gdzie serca bicie - jeden rytm -
przyjazny, ukochany,
a cała reszta, to tylko sen -
odległy i nieznany.
W maleńkim świecie
mieszka istotka mała,
a świat nie widział i nie wie,
jaka jest doskonała.
Że stwórca życia w swej miłości,
co nie zna żadnych granic,
utkał już ciała drobnego materię
i cieszy się swym dziełem.
W bezpiecznym zakątku skryta
dziecina nie wie wcale,
że świat ją czeka groźny, piękny...
Że wkrótce wzbiorą fale
i ledwie chwila, moment prawie,
a opuści swe mieszkanie,
by wyruszyć w drogę nieznaną -
przez prostaczków - życiem zwaną.