dolor essendi
przeszywasz mnie do głębi
blizn nie zostawiasz
bo to tylko dusza cierpi
bólu myślenia
zapełniasz pustkę
pod powiekami
nie kończącym się obrazów zalewem
w uszach dźwięczysz
głosami co kiedyś brzmiały
bólu pamięci
który rozdzierasz rany niezgojone
jątrzysz gniewem myśli
w walce toczonej
ze zmorami co wracają
by kąsać zębem jadowitym
tęsknoto za czekającą na spełnienie
obietnicą niegasnącej miłości
gdy tu wszystko
ma granice
tęsknoto za absolutem
wobec skończoności
toczysz duszę bólu istnienia
gdy bezustannie nawiedza mnie
hałaśliwy myśli tłum
boli więc jestem cogito ergo sum