Odejście
Na powierzchni prostej krzywa to odejście. Na pagórze stromym płaska linia to odejście. Na krwawej ranie upust straconej krwi to też odejście. Spadające liście w mglistym listopadowym dniem to odejście. Straconej miłości odejście. Snem w odejściu przejście. Zaznaczone krwią podejście. Swym żalem i pamięcią chwili odejście. Błędnym wynikiem lub wygraną podejściem. Zatraceniem duszy chwilą łyknięciem. Na powierzchni byciem i łykiem. Za kołem strach i listem pragnień zaczęciem. Na końcu ust wymówionych poczęciem. Pragnieniem bycia poczęciem. Tak szybko dzisiaj zabrali chwileczko. Pragnieniem trwaj usteczko. Klęknięciem życia zabawo. Pragnieniem istoty zalanej sprawo. Co nigdy limitu i granicy początkiem. Za karę żywot nadali. Za bezmiar granic, granice wybrali. Za płacz dziecka rozmiar wytłumaczyli, gdy spadły liście wszystko ograniczyli. Bezmiar szybko w słowo ubrali, lecz pamiętamy. Bez słów Boga dzisiaj odejście. Za płytkie są słowa w tym mym proteście. Lecz to tylko odejście. Nie na bezmiar granic jak dziś określili żegnanie. Lecz na wiatru Boga kołysanie. W lodowym Irkucku poczęte. Na planie życia zajęcie. Dzieci pamięć zaklęcie. Słowa i tak w odejście zaklęte. Pamiętamy.
Dla Ireny. AJ. 23.10.2021