Lud
Lud na minusie był, więc trwał. Wschód zimny był, a zachód jeden plus miał. Lodowacenie oznaczał. Lud między lodem wybierał i zaprzestawał. Lud o lodzie zapominał. Nie do końca z zimnym zapoznaniem zapoznany.
Lód jest zbyt trwały. Nie topi się i nie zamarza. To lud zamarza. Jeden zamarza na lodzie a inny przed ludem w cieple większym stojącym.
Lód spójny jest, jak gęstości pierwiastek. Lodem okrywa nasz lud. Lodu spójność ludu zagraża, i lodem chłodność dyktuje. Chłód w każdym z nas. Do krwi i kości. O ciepłym zapomniano.
Ciepły lud, u kresu jest. Ciepło w zimno zamienił. Lód ciepły – roztopi się. Lud w chłodniejsze dni, o cieple myśli. Ład zimna i ciepła nastał i za krzywym się ogląda.
Lud lodowi się przygląda. Lód toleruje. Lud lód lodołamie. Lód izoluje. Lud lodem się nazywa. Lód pęka. Jak pękający mówca przed ludem rozpływa. Być w kupie, czy w gaz się zamienić?
Lód przewagę ma nad ludem. Raz lodem był, raz gazem, a raz wodą. Lud tylko ludem był. Gazem bo tak lud za ludem chciał, a wodą od czasu do czasu gdy lud zapomniał. Z czasem lodem został, ale z lodem nigdy nie wygrał.
Z ludem też nie wygrał, bo lud w lód się zamienił. Dopasował najsilniejszy lud w lodowatą ludzkość. Lodem się chwali i lodem się otacza. Lud z lodem żyje.
Życie lodu zawdzięcza i w lodzie ludzkie zamraża. Z lodem igra, a i ludu rozdaje. Ludem się zastawia, bo przed lodem plus nadstawia.
Lud o plusie zapomniał, lód plus zamienił. Lód plus olewa, lodem olśniewa. Naród ludem zwany, olśnionym lodem pozostaje. Z zimna nie pyta. Z mrozu pozostaje.
Zlodowaciała kraina. Zaludniona, a tak bezludna. W pogodzie przez pogodynkę zapomniana. W płaszcz mrozu i zimna ubrana.