Plan
Wyryto na murze inicjałów szereg.
Matryca okala zatem.
Życia potęgi i śmierci zapisu plagiatem.
Połączona wiara z trybem.
Zależności machiną.
Współudziału odwieczną rodziną.
Pamięcią wspólną.
Okresów zamieć.
Nadaniem naszych imion pamięć.
Kanału wyjściem strzałko.
Pazurem myśli nawianych.
Od planu daleko nie zachwianych.
Tabula rasa.
Tak nas określali.
Mówili ci, co nigdy nie umierali.
Chwała potęgom.
Bieda kartki pragnieniem.
Za myśli Twoje uzupełnieniem.
Chylą się pisarze.
Za cenę papieru.
Planu wstępnego zacieru.
Od narodzin elementarza.
Do śmierci napisu.
Planu Twego zapisu.
Mimo strat wewnętrznych.
Zysk na zewnątrz zerka.
To tak ma być, nawet gdy Twa udręka.
Każdy ruch obserwowany.
Sprostał światu doskonały.
Planu wyrwą i krwią oblany.
Myślisz, że przez chwile zachowany?
Niestety, nie zapisany!
Uleciał jak ptak wolny.
Wojny atak kartki spalone.
Zamiecione i zamienione.
Mądrości plan po murze ścieka.
Zgładzony zaprawą w rycie oszukany.
Tylko na kartce wiotkiej.
Napis wyblakły.
W butelki otoczce.
Ciężko dla pokoleń zrozumiany.
Dzień nocą, przy czytaniu.
Krawędź pochyła, kartki spadają.
Twe słowa jednak wtedy swą pamięć
I ich siła przesłanie nadają: WIARA
Myślą wtedy ci co czytają.
Mury i kartki uległy.
Rasa już ta bula nie pamięta.
Zachwiany nawet kamień.
Plan wieczny się staje.
Kopiują go, a tylko w myślach przetrwa.
Zapamiętany będzie jak w rozdziale przerwa.
Swoje kartki zapiszą od nowa.
Pod nimi pustka i ani w nich słowa.
O planie Twoim i murze stojącym.
Zapadnie pustka i rozmiaru papier.
Chwili koniecznej na planu legenda.
Wiary wygranej tragedia.