o nic
a mi brakuje światła
już nie chcesz ze mną wyśnić
nieba bo wolisz piekło
a mi jest nie po drodze
przejrzystość chcę odzyskać
nim mnie pochłonie ogień
nim całkiem spalisz skrzydła
bo patrząc w twoje oczy
odnajduję w nich pustkę
czarnej bezgwiezdnej nocy
odbitej w czarnym lustrze
zatruwasz moje myśli
ja próbuję się bronić
i ponad nami wyśnić
odległość mniejszą o nic
ślad
życie we mgle ma drugie dno
które jest pełne niespodzianek
kolorujących życia tło
po nocnych wizjach tuż nad ranem
gdy w oczach jeszcze senność brzmi
i wizję świata podpowiada
brzemienną w pełne światła dni
jak rozpędzona maskarada
gdzie mgła się wznosi coraz wyżej
i na dnie pozostawia zgliszcza
samotnych słów i słowa zbliżeń
w których materia się rozpuszcza
jakby nie istniał wokół świat
a wokół świata kosmos istniał
tego co w nas zostawia ślad
a na dnie pozostawia bezład
.
zapisane w krwioobiegu
trzymam wersy nieczytane
bo w nich proza gmatwa przeszłość
a w przyszłości tworzyć zamęt
chciałaby mięsistym słowem
spaść na kartę niepytana
więc ją w krwioobiegu chowam
tak bezpieczniej proszę pana
pan nie musi oczywiście
wierzyć w słowo ani jedno
ale zanim pan tu przyjdzie
proszę znaleźć życia sedno
bez tej wiedzy nic nie warte
choćby najmądrzejsze słowa
w krwioobiegu zapisaną
prozę życia chciwie chowam
.