Reminiscencja
chciałabym oszaleć tak na resztę życia
zamknąć pod powieką własną wyobraźnię
i nie dać już nigdy uciec jej z ukrycia
zmęczonej dniem szarym rozbujałej jaźni
kolorować wizje których nie dostąpię
chciałabym już wietrznie na pohybel czasu
własną wyobraźnię zamknąć w końcu w głowie
tak by nie oszaleć w dobie realizmu
.
o czym księżyc szepcze nocą
tego nikt nie odkrył jeszcze
i dlatego wciąż poeci
piszą o nim srebrne wiersze
oprawiając w metafory
w śmieszne baje i legendy
a on wpada w własny podziw
roziskrzony i nadęty
jak balonik pod kopułą
czarnej magii gdy sen mroczy
aby przebić własny urok
i poecie dać zakończyć
to skrobanie bieli karty
po próżnicy i bez sensu
bo on nigdy się nie zdradzi
o czym mowa w jego szeptach
.
ptakiem błękitnym zostałam w nocy
kiedy się księżyc z gwiazdami zmawiał
i srebrem sypał by zauroczyć
mój sen co skrzydła cicho rozkładał
nad barwną wizją co mknęła w niebo
kusząc jak naga eva w ogrodzie
kiedy zgubiła bezwstyd pod miedzą
tam gdzie narodził się zwykły człowiek
a ja się stałam ptakiem błękitnym
bo człowieczeństwo mocno mnie nuży
więc księżycowi cicho dziś szepnę
by nie zawracał mnie z tej podróży
. fantasmagorie .