imienna
świerszcz się zawiesił w kominie
a ja próbuję rozpoznać
twarz Luny w gwiazd otulinie
ona mi jest przewodniczką
wśród innych fałszywych treści
wciąż wróżąc świetlaną przyszłość
nie może jawy pomieścić
więc ją przesiewa przez ciszę
że nawet świerszcz skrzypki schował
aby jej mowę usłyszeć
uszy nadstawiam jak sowa
i wbijam wzrok w jej płaszcz ciemny
gwiazd szukam w srebrnych kieszeniach
tej która pełna jest pełni
gdy wołam ją po imieniu
.
spróbujmy ciszą pokryć sumienia
tak nadwątlone brakiem pokory
niech się wygładzą owym milczeniem
by mogły powstać w rynsztunku nowym
niczym madonny kruchości życia
zadrżeć na wietrze dobrej nowiny
że wszystko minie zostanie cisza
która pochłonie wszystkie bez-winy
a całą resztę zamknie w milczeniu
głośnym jak bicie serca ludzkości
choćbyś nie mogła . choćbyś już nie mógł
spróbuj odnaleźć siłę Miłości
.