Pan Buk i Ascendencja
"panie na lewo panowie na prawo"
asfalt w swoim "constans" zdąża do punktu
niknąc w buczynowym buszu
zbieram orzeszki
podobno od nadmiaru boli głowa
co tam
rozgryzam bo lubię
skąd jednak wizje...?
przeogromny
Pan Buk
szef okolicznych lasów a może wszelkich stworzeń
tu zrodzonych
pochyla gałęzie wyraźnie coś chroni
*
kucałaś wczepiona dłońmi w pomarszczoną korę
z podkasaną sukienką
czołem wsparta o pień
złotą strugą ożywiając przywiędłe muchomory
liście prześwietlały słoneczną aureolę
pomyślałem -
jakże ludzkie potrafią być anioły.