zapętlona
zapętliłam się na nieznanych ścieżkach
biegłam truchtem w twoją stronę
przyspieszony oddech bicie serca
przerwało wyścig ku upragnionej postaci
szarak siedział pod krzakiem
ociekający deszczowymi kroplami
trząsł się z zimna zajęczyca skubała trawę
gdzieś na uroczysku tam gdzie soczysta zieleń
zabrałam zgubę tuliła się do policzka
drobnymi ząbkami uderzała w pachnący miąższ
jabłkiem bawiła się jak kociak kłębuszkiem
odnalazłam zajęczycę niezbyt tkliwą matkę
patrzyłam na twoją sylwetkę na wzgórzu
machałam rękami poruszałeś się w zamyśleniu
potknęłam się o karpę porośniętą mchem
zniknąłeś z krajobrazu jak ścięte drzewo
pejzaż bez sztafażu mą udręką
pozostał niedokończony
Bożena Joanna
luty 2023