Piromanka
Mama powtarzała...
Nie baw się zapałkami
tymi z czerwonymi łebkami
- a właśnie, że będę
na dywanie mięciutkim uklęknę
delikatnie
Szufladkę odsunę powoli
wybraną chwycę z dobrej woli
i gładząc będę na nią patrzeć
ogień wzniecę, ona zacznie drżeć
z obawy
Że spłonie tak bez rezultatu
nie oddając ciepła swego majestatu
rozpaczliwie się już garbiąc
poszuka ukojenia w mojej dłoni się szarpiąc
zgaśnie
A ja patrząc na zapałki truchło
to które spaliło się i uschło
włożę je z powrotem do szufladki
dziś posłucham już rady matki
Do zobaczenia jutro...
o zapałce, która lubi dotyk 😉