witrażystka
nad różową snów poduszką
na błękitnym prześcieradle
zatrzymała się snów wróżka
zawiązując mi kokardę
na warkoczu poetyki
z którą sypiam na waleta
omijając sens krytyki
jestem wolna jak kobieta
co spełniła ludzką rolę
i już więcej nic nie musi
tylko to co jest jej wolą
i co wolę czarem kusi
nad poduszką snów różową
i pod kołdrą z gwiezdnych marzeń
razem z wróżką kolorową
zdobię sennych chwil witraże
'czarodziejska góra'
ponad łąką ponad lasem
tam gdzie wróżki żyją modre
stoi góra z miarą czasu
i rozdaje sny swobodne
mgły półmleczne zsyła na dół
wróżkom do porannej kawy
i zaczarowany napój
który piją dla zabawy
potem tańczą jak szalone
na polanie wśród igliwia
na mchu piszą wiersze płonne
i czarują senne licha
których pełno wśród paproci
księżyc zgubił gdy wędrował
nocą pośród gwiazd . jak złodziej
sny swobodne pragnąc schować
w górze w której wulkan drzemie
i wypuszcza iskry złote
lecz zapomniał o tych wiernych
wróżkach co błękity plotą
aby wrzucić je wprost w usta
tej co magią wewnątrz płonie
i podrzuca sny do lustra
księżycowi barwi dłonie
tęsknotami w gwiezdnej ramie
ponad łąką ponad lasem
tam gdzie modre wróżki tańczą
kąpiąc się w porannej rosie
- niebieskie szkiełko -
popatrz na mnie nadzwyczajnie
przez niebieskiej magii szkiełko
tam gdzie dusza brzmi najładniej
gdzie się rodzi czyste piękno
popatrz na mnie i nic nie mów
puste słowa zgubi echo
ponad postać bądź człowieczą
przybądź tam gdzie wiernie czekam
na spojrzenie spod powieki
w której rzęsy gubią liście
lecz gdy do mnie już przybieżysz
popatrz na mnie rzeczywiście
wiem że plotę tu trzy po trzy
ale czuję drżenie duszy
w której błękit jest powietrzem
oceanem wietrz/cz/nych wzruszeń
.
gdzie szkiełko mędrca nie może
zrozumieć siły wszechświata
tam strof liryka się płoży
magią poezji w dziw wzlata
i tworzy wizje zaklęte
w milionach serc ciepłozmiennych
które spragnione są piękna
krain od czerni dalekich
a mędrzec siwnie i głuchnie
wtłoczony pomiędzy księgi
zagubił szkiełko w nauce
na temat ludzkiej udręki