moja - niemoja baśń
gdy na karcie walczę słowem
niczym wariat z rozchłestaną
myślą zagnieżdżoną w głowie
a na głowie kłębowisko
włosów co zbyt głośno rosną
czując ciepło które blisko
czai się za rogiem z wiosną
niemożliwie też je lubię
pośród zimy której sfera
mrozi moich włosów czubek
sopli sensy by w literach
unieść świat poza bezsprzeczność
posiadania tej iluzji
że coś więcej że koniecznie
zima się od wiosny różni
lecz gdy spadam na podłogę
to odkrywam wciąż od nowa
wciąż tą samą ludzką drogę
której pora żyje w słowach
rozdawanych tak pochopnie
że aż zima topi ślady
i zakwita wiarą w oknie
niczym baśń Scheherazady
.
romans nowy tworzę w głowie
z tą co weny jest przypadkiem
i funduje wielosłowie
oprawione w strofy gładkie
ale pod tą nibylandią
są ukryte ciężkie słowa
których niespodziana marskość
czasem broni kolorować
mimo to naciągam w pióro
z atramentem moc istnienia
i próbuję nocą późną
stary romans w nowy zmieniać
.
namaluję dzisiaj niebo
lukrowane na różowo
chwilą kiedy jesteś ze mną
bardziej niźli byłbyś obok
a pod niebem sypnę kwiaty
które wyrastają z ramion
by zapachnieć twoim światem
tak by obraz ramą zamknąć
i powieszę na suficie
bym co rano gdy sen zgaśnie
niczym słońce na zenicie
ową chwilą mogła jaśnieć
.
http://bibsy.pl/YXTe2jtG/szczescie-jest-jak-motyl
.