Maki ...
Skropiły swym sokiem pole nie kiedyś złociste .
Niebo pociemniało w grymasie złości .
Gęstość przepływu jednego węzła wiatru zaciska się .
Czarne nasze gardła wypluwają gorzki jad.
Kiedyś pomocna dłoń zaś dziś wrogi znak .
I pęka ten mur kolorowych kłamstw .
Wypluwa swe cegły przepasane złotą wstążką.
Upada ta wiara miłujcie nas.
Chociaż ma jeszcze nadzieje ,iż to chwilowe wahanie wielu nas.
Rozpaczliwie woła ''Bracia i Siostry,możemy wszystko ,dajcie mi Tak''.
I tak bańka miłośników'' Ślepców'' otwiera oczy na świat .
Nie istnieje nie możesz bez nas .
Bo cała potęga to Ty i My i Ja.