Wyznanie heteroseksualisty
Płci jest na świecie tak z pół setki,
A ja kobietki, wciąż kobietki,
Zaś żadne nowoczesne płcie
Nie kręcą - nie wiem czemu - mnie.
Choć jestem na emeryturze,
Jednak się czasem w kimś zadurzę,
Lecz musi to być bez dwóch zdań
Przedstawicielka rodu pań.
Nieraz przychodzi mi do głowy -
Powinien człek być postępowy,
Wyrwać się z konwenansu pęt...
Lecz cóż... To budzi we mnie wstręt.
Coś chyba nie tak z mym popędem.
Nie działa na mnie żaden gender,
Gdy słyszę o LGBT
Od razu ziewać mi się chce.
Powiedzcie: Po cóż mam się męczyć
Pod znakiem sześciobarwnej tęczy,
Kiedy przy paniach jestem zuch -
Prostuję się i wciągam brzuch?
Jeśli to lubi który (która),
Niech sobie wsadza w tyłek pióra
I niech w objęciach co noc drży
Innego o dziwacznej płci.
Może to i odkrywcze bywa,
Lecz mnie nie chciejcie przekonywać.
Ja was wysłucham, ale cóż?
Zostanę sobą. No i już!
.