Idzie zima
Oziębia się. Dzień się skraca.
Ptaki planują wojaże.
Nikt jakoś uwagi nie zwraca,
Że robi się chłodniej i szarzej.
Świat się gotuje do zimy,
Chmury zziębniętym dżdżem pylą
I coraz więcej musimy,
A wolno nam mniej z każdą chwilą.
Znów ciepło się noszą dzieweczki
(Żegnajcie spódniczki nam kuse!)
Znów kołtun kupuje maseczki,
By chronić się przed wirusem.
I gasną nasze porywy,
I smutek się jakiś osadza,
Bo władza śle dyrektywy,
A palić węglem odradza.
Znajomi już gdzieś słyszeli,
Że od kolejnej jesieni
Swe auta będą musieli
Na elektryczne zamienić.
Ja zaś czytałem coś o tym:
By zniszczyć proceder prania
Pieniędzy - rząd ponad sto złotych
Płacić gotówką zabrania.
Kto rządzi - w obłędzie tonie
Tworzenia przepisów radosnym...
Nadchodzi zima, lecz po niej
Czy ktoś z nas doczeka się wiosny?
.
