Wehikuł czasu
Do starej szkoły, sprzed tysiąclecia,
Częstym dość gościem, w tych miejscach bywam,
W miejscach mych zdarzeń, młodości kwiecia.
***
Tęsknię do tych ścian, początku mojej podróży,
Do fikuśnych ławek z kałamarzem,
Wodnych farb i plasteliny,
Zapachu bibuły, co nuży.
Do aromatu chruścików, pieczonych przez dziewczęta,
Do śnieżnych zim,
Choinkowych zabaw,
I prezentów - niespodzianek,
Wymienianych w klasie, na każde święta.
Do pani od polskiego, z tapirkiem na głowie,
Co kołysze się na krzesła nodze,
Do pierwszej randki z językiem ojczystym,
Kiedy poznałem się na pięknym słowie.
Do początków pierwszych miłości,
Do pierwszych sympatii i zakochań,
Do krótkich przerw miedzy lekcjami,
Jajecznicy w kanapkach i zapachu mleka.
Powrotów przez park do domu,
Wśród zasp kolorowych liści,
Do kasztanowych ludzików,
Do ciężkiego tornistra,
Przechodzonych książek,
Pisanych niedbale zeszytów.
Do wakacji, w połowie których,
Ponownie do szkoły tęskniłem.
Do baśni, klechd i legend, opowieści o Indianach,
Do Juliusza Verne'a i Przygód Tomka
Do książek, z którymi i dla których żyłem…
Tęsknię..
Za starym piecem z fajerkami,
Za radiem „Ślązak” na lodówce,
Trójkowej listy z przebojami,
Do ciepłych obiadów z rąk matczynych,
Sosu z ziemniakami,
I… do Taty… miliona obrazów,
otchłani nienazwanych uczuć...
Jedynych.
Jednym tchem wyrzucam to nagle,
Pod żadnym pozorem powietrza nie łapię,
Pustynią powiałoby w ustach,
Słowa zamarłyby w gardle.
***
Historia, może przez czas wymięta,
Jakby w porozrzucanym dominie,
Dla mnie, poezja w dźwięki zaklęta,
Wehikuł czasu nigdy nie zginie.