Ogród wspomnień
Słuchaj… słuchaj… szepcze przejrzyste powietrze,
a w szepcie słowa od przejrzystości bledsze.
Wśród listowia łkają, nikt ich nie usłyszy,
od motyli cichsze, i cichsze od ciszy.
Zaplątały się w przydomowym ogrodzie,
tuląc drzewa na słońcu i w niepogodzie.
W cieniach tych drzew, dziadków i rodziców cienie,
smutne, próbują nie odejść w zapomnienie.
Dostojne w mądrości, tęsknie patrzą w okno,
jak wiosenne kwiaty co na deszczu mokną.
Gdy o nich, oknem płynie jakieś wspomnienie,
tańczą wszystkie drzewa, tańczą wszystkie cienie.
Od czasu do czasu, więc tak u nas bywa,
snuję opowieści, ogród zaś ożywa.
***