Rozdroża
Tak nagle ścieżka, dotąd prosta, widna,
Niknie, na dwoje niepewnych rozwidla.
W którą iść stronę? Którą zdążać drogą?
Na tej wybranej patyk zda się kłodą,
Tam umysł sobie sam rozłoży sidła:
Rozkoszne „gdyby” i „ to wtedy” widma.
Gorzka nagroda po wygranej z sobą.
Kto krok uczyni i na ścieżkę wstąpi
Musi jej sprostać, gdy minie rozdroża
Ziemia się zaraz za nimi rozstąpi.
Zawsze ta druga swą prostotą mami;
Zawsze łatwiejsza, niż którą się zdąża,
Różą usłana, lecz róże cierniami.