Maki
gdzie mnie nasyca śpiew skowronka.
Gdzie pachną maki, kwitną trawy,
gdzie się przymila mała biedronka.
Cisza jak makiem zasiał i maczkiem,
w głowie się piszą najprostsze słowa.
Choć przez dzień cały jak półprzytomna,
tutaj się czuję jak całkiem nowa.
Zaczynam składać ciało do tańca
i tańczę rumbę, maki się śmieją.
Szepczą pod płatkiem, że niezłe kroki,
wiatr je rozbujał, z rozkoszy mdleją.
Tu wielka radość z polnych sekretów,
cóż więcej trzeba, niż być z naturą.
Ten wielki problem co gniótł dzień cały,
na polnej ścieżce, jest śmieszną bzdurą.
Dzisiaj mi maki wyznały miłość,
bo je urzekłam swoim tańczeniem.
I ja je kocham, więc będę wracać,
nasycać duszę natury tchnieniem.