na dnie szuflady
stygną wiersze
niedokończone, niedojedzone
kotlety
niestety
nie wyjdą same
nie trafią do nikogo
prędzej je coś trafi
nic nie mogą
zżółkną papiery
wyblakną litery
czasem szmery poczynią
i przeminą
żałosne i zapomniane
nawet przez wieczne pióro
na dnie szuflady
jak w grobie
z aurą ponurą
a przecież mogły być pokochane
autorze - skuś się na zmianę
sięgnij głęboko
przymruż oko
na niedoskonałości
przepędź słabości
i daj im szanse
na życie
ukrycie niech się schowa
do góry głowa!
Na dnie szuflady
niech kurz pozostanie
a każdy wiersz
niech co dzień
sycącym daniem się stanie.