i było ciepło
tak, że zastygła biedna głowa
ja na krawędzi
chciałam się ogrzać w twoich słowach
i było ciepło
chwilę przywarłam ze zdumieniem
życie pobiegło
ty otuliłeś mnie marzeniem
utkana zimnem
chłonęłam upał jak szalona
czystością dźwięku
chciałam odlecieć w twe ramiona
i było ciepło
a każde słowo było żarem
nagle zniknąłeś
a ja zamarłam skuta żalem
na pożegnanie
dałeś mi bukiet słów fałszywych
i pochowałeś
w krainie uczuć nieprawdziwych.
