O sobie.
znalazłam się mała na środku jeziora - krzyczałam.
Nawet woda nie słyszała tego wrzasku,
spod jej tafli tylko dziwnie patrzyły na mnie ryby.
Ptaki usiadły na moich ramionach,
na moich nagich piersiach.
Nogi splątały wężowe kajdany,
nieludzkie spirale z rozdwojonymi językami.
Czułam, jak krew zatruwa mi jad,
czułam, jak ucieka mi jej rubin przez rozdartą skórę.
Małymi kawałkami upadałam w wodę,
Nie mogąc zrozumieć dlaczego ryby mają ręce?