***wieczystość
byłeś najlepszym tatą - skłamię kiedyś
gdy ostatnie zamienimy słowa
gdy już tata będzie leżał
i rwać się będzie rozmowa
niepamięć błogosławiona
spłynie z górnych obłoków
promyk między liśćmi zatańczy
złociście
a ja ci wybaczam tamte słowa
które mnie prawie zabiły
miałeś wtedy gorszy dzień
lecz wieczność będzie lepsza...
***
wokół półmrok ja piszę
II część Glorii Vivaldiego głębiej
niż uszami doskonale słyszę
wróciłem z pracy przed momentem
włączyłem transmisję z Najświętszym
Sakramentem…
ja się nie chwalę - nie szukam już sławy
ani próżnej na tym świecie chwały
wpatruję się do bólu
w biel nieskończoności
gdybym mógł pociąć swe ciało
nicość na końcu spotkałbym
nareszcie Jedno zamiast
tej do bólu oczu wielości...
lecz dziś jest za wcześnie
nie jestem czysty
żyłem zbyt światowo
żyłem hedonistycznie…
materializm jest gorszy od czarnej magii
a redukcjonizm zabija jak arszenik prawie
dziś chętnie posłucham
co chce mi powiedzieć prawica
może wtedy coś zrozumiem
z tego mego całego
życia…
***
Okrągły stół w kraju wkrótce. Duża sala, jak wtedy. Pośrodku wielobarwny wazon ze zdobieniami orientalnymi, w którym zebrane w polu polskie kwiaty. Stół z hebanu. Bez kantów. Jak wtedy. Nie ma innej drogi. Inaczej się wszyscy tu pozabijamy.
Usiądą wszyscy od lewej do prawej, a właściwie niby dookoła ogniska na jakimś letnim biwaku, kiedy jeszcze kwitła turystyka, obozy oazowe, rajdy studenckie. Oprócz skrajności - skrajna lewica i skrajna prawica znoszą się wzajemnie, unieważniają, skrajności się upodabniają - rządzi jednymi i drugimi nienawiść, negatywne emocje i bardzo zła energia. Jeśli mistycy twierdzili, że mają w sobie Boga, czyli miłość, może trzeba się zgodzić, że czasem ludzie mają w sobie diabła, czyli tego, który chce nas zetrzeć na proch…
Nie widzę innej drogi. Rozmowa albo śmierć. Teraz, dziś, wybór jest prosty. I zależy także, a może przede wszystkim od nas, od siebie począwszy.
***
teraz jest za wcześnie - ludzkość jest
nieczysta
żeby żyć na wieki
musi być wieczysta…
***