zima
wracają myśli czarne, dręczące
nazwane ponoć sezonowymi,
jednak ciągle w jej głowie koczujące
zbyje cię od lat tak samo
mówiąc, że to chwila jedna
że źle się obudziła rano
że już dotarła do sedna.
chwilowość jedynie złudzeniem
koniec zdradziecko nieskończony
gorszy czas - najlepszym przyjacielem
zaś umysł wciąż nim zadręczony
czas się cofa nieustannie
demony wracają do domu
co się stanie takiej pannie
czy nie otworzy nikomu?
wątpliwość się skrada
energia ucieka
siła opada
zamyka się powieka
drzwi otworzyła nieświadoma
nie miała więcej sił już
wdarli się intruzi, których twarz znajoma
a za nimi pozostał już tylko kurz
jak co roku znów powtórka,
kto tym razem zwycięży?
czy zostanie po niej choć komórka
czy powstanie po grabieży?