Hejter
Pomyj miednice – skrzętnie rozlewa
Obraża co dzień poniża często
Plotki rozsiewa – jak żyto gęsto
Kozakiem bywa – do kobiet starych
Aktorkę wezwie chętnie – do garów
Politykowi wypomni dziadka
Nawet królowi – przypina łatkę
Błota słownego – kocioł rozleje
O posłach mówi – to są złodzieje
Zaś o lekarzach – to konowały
A o aktorze – wawrzyn zwietrzały
Za nickiem dziwnym stale ukryty
Wciąż wywołuje trzaski i zgrzyty
Raz reżyserkę ogolić pragnie
A raz – posłankę utopić w bagnie
Pięści zaciska muskuły pręży
Słownych wypuszcza gromadę węży
Lecz kiedy pozew przyjdzie sądowy
Pod dach pisowski – schowa swą głowę
Niemcy mnie biją z Żydami razem
Rzeknie – niech im to nie ujdzie płazem
I tak zakończy się kozaczenie
Kiedy w oddali ujrzy – więzienie
Powie wszak Zenek potwierdzi Bronek
I Grzegorz stary – weteran z Wronek
Że choć złość czasem wnika – do kości
Chleb najsmaczniejszy – jest na wolności
Chociaż rycerzy wielu już było
Głową i sercem – chętnie płaciło
Przypomnieć muszę dziś, proszę państwa
Żaden z nich mieczem nie bronił – chamstwa…