Tor tury bez końca
Weź mnie za rękę i poprowadź przed siebie
zawiąż oczy wstążką, bym nie podglądała
ścieżką zbłądźmy śmiało, czując się jak w niebie
spraw, że tego samego co ty też będę chciała
daj mi poczuć bliskość na granicy zwątpienia
pogłaszcz wszystkie zmysły, zapewnij bezpieczeństwo
przekroczmy ją i straćmy już wszystko do stracenia
zacznijmy degustację, zmieniając nas w szaleństwo
głębokim, szybkim ruchem, spójrz wewnątrz otępienia
mocną falą zalej, ostudź tempo śmiałe
pchnij po raz ostatni, doświadczając spełnienia
zapewnij dwie połowy, że tworzą coś co całe
za każdym razem, gdy ujrzysz, brak mojego zapału
w oczach, czynach, mowie czy także w milczeniu
wyjmij wstążkę proszę, potem zwiąż pomału
wejdź we mnie stanowczo, spuść lanie zwątpieniu