Śnij dobrze...
Nocą zapadasz w pamięć
nie pytasz mnie o zgodę
w myślach tworzysz zamieć
podstępnie zwiastując pogodę
zaspy z twej bliskości
miękko tulą ciszę
są darem świadomości
której głosy słyszę
dotykasz najczulszych stref
pobudzasz zawstydzenie
czuję do siebie gniew
zbyt łatwe zniewolenie
chłodem studzisz płomienie
bo ciało pali żądzą
nie chcę i nie zmienię
niech ścieżką ukrytą błądzą
tracisz energię topniejesz
odkrywasz swe zamiary
zanim je przelejesz
w oczach szukasz wiary
a ta zmysły oddaje
w szaleństwie oszalała
tobą przesiąknięta się staje
odejść ci nie pozwala
z zaspy zostają strumienie
bo ogień użyczył mocy
końcowe słychać westchnienie
spływamy oddając hołd nocy