POLSKIE SPRAWY PO WOJNIE
w ulice miast nad Wisłą
walcem stalowym
ze zgrzytem
wjechało życie.
Z okien otwartych, co żyło wyprysło,
choć drzwi jak zwykle
znaczyły prostszą z dróg.
Zmieniły trawy uczesanie,
barwiąc rudawo zieleń trawią.
I poskręcane w źdźbła stalowych ramion
stały w ulicach domy, jak żurawie,
Dźwigały ręce wyniesione w niebo
gotowe jeszcze ciągnąć zboża strumień...
I płynął węgiel rozognioną glebą,
zwiastując Ery Nowożytnej Jurę.
Odżyły gady.
Nie będzie im łatwiej
nim ziemi lustro porośnie gęstwa puszcz.
A po nas tylko
ułamaną łapkę...
Królik! Na szczęście! Kulejąc! W zębach niósł!