Kocia spowiedź
Co lubi się przespać pod płotem
Co kocha chłeptać mleko
Co uchyli Pandory wieko
Nie mam ja pretensji do natury
Że często dostaje coś bury
Za zwykłe zadrapanie
Lub kłów okazywanie
W głowie mam wiele myśli
Lecz nie to co kto o mnie pomyśli
Gdyż nawet z brudnymi łapami
Będę chodzić za snami
Mawiają że znam samego diabła
I niejedna na mnie kara spadła
Jednak jestem tylko istotą ciekawską
Która wie jak stłuc porcelanę saską
A to i tak jedno me życie
Z siedmiu jak dobrze liczę
Więc głupotą jest się martwienie
O moje pośmiertne zbawienie