puls
stoisz -
noc cofa krew.
obecność nie ma kształtu,
ma ciśnienie.
ciało pamięta ją wcześniej niż myśl.
miłość nie jest zdaniem.
jest obiegiem.
krąży pod skórą
jak nawigacyjny puls,
który zna drogę bez światła.
trzymamy się siebie jak dwie czarne gwiazdy -
związani grawitacją,
o której światło milczy.
idziemy obok siebie jak dwa wilki w śniegu -
bez śladów.
usta -
punkt
gdzie czas traci kierunek.
wszystko, co „potem”,
rozpada się bezgłośnie.
dotyk -
nie gest,
lecz sposób trwania.
ręce -
wiedzą
gdzie kończy się ciało,
a zaczyna dom.
oddychamy w jednym pulsie.
bez imion.
gęsto,
jak noc,
która nie musi być widziana.
