Jasiek
Dziedzic ratować chcąc zdrowie żony
Wziął ją do Biarritz i do Mentony,
Lecz kogoś przecież on potrzebował,
By interesów w domu pilnował.
Rodzice z dzieci mają wyrękę,
Zatem wezwano ze szkół panienkę.
Pan chciał by córka wygodnie miała
I choć kareta dawno czekała,
On wciąż czuł jakiś dziwny niepokój.
Poszedł zlustrować panienki pokój.
Spojrzał na łóżko: O rany nieba!
Wszystko samemu dopatrzyć trzeba!
Do pokojowej powiedział z mocą:
Jasiek tu ma być jeszcze przed nocą!
Wyjechał. Przeszła jedna zdrowaśka,
Dziewczyna poszła poszukać Jaśka.
Jasiek - kłusownik szykował wnyki,
Bowiem zjawiły się w lesie dziki,
Lecz rzucił wszystko to, co miał w ręce,
Pobiegł do dworu służyć panience.
Pociąg warszawski był opóźniony,
Panienka długą jazdą znużona
Tylko umyła się - niespecjalnie
I wnet udała się do sypialni.
Pokój znajomy z pozoru, ale
Owa sypialnia nie była wcale
Jej wymarzoną, cichą alkową.
Dziewczyna dzwoni po pokojową
I groźnie pyta: Kto się ośmielił?
Co ten chłop robi w mojej pościeli?
A pokojowa się tak tłumaczy:
Pan dziedzic pani Jaśka wyznaczył,
Lecz jeśli pani nie odpowiada,
Może zdatniejszy byłby mój Adam.
Posłuszna córka zawsze pamięta,
Że ojca wola to jest rzecz święta.
Panna zmówiła wieczorny pacierz,
Rzekła do Jaśka: Posuń się bracie.
+ + +
Rano zjawiła się pokojowa,
Że już polewka z serem gotowa
I że śniadanie dawno podane.
- Nie. Ja tu jeszcze z Jaśkiem zostanę.
Wiedział co dobre kochany tato -
Rzekła panienka - Wdzięcznam mu za to.
Jasiek zaś stara się tak jak może
Służyć panience co noc we dworze.
On ma z panienką miłe pół roku,
A dziki w lesie zyskały spokój.
Z tej opowiastki morał wynika:
Znajdź inną pracę dla kłusownika,
Jeśli w tej pracy gość odnajdzie się,
Nie będzie szkód ci wyrządzał w lesie.
.