Monolog białej damy /Sonet ~ № 246
Ku przestrodze podatnym na szepty.
Cóż tak z pogardą wciąż na mnie spoglądasz
Ty niestabilny życiowo człowieku
Na spragnionego znów dzisiaj wyglądasz
Ja lekiem jestem w potrzebie od wieków
Przytul mnie proszę nie żałuj mamony
Twym zmysłom dodam odlotowych wrażeń
Nie zbrodnią to jest... jeden czy dwa gramy
Do niespełnionych przybliżą cię marzeń
Kusić wciąż będę bo taka ma rola
Ty zaś się oprzesz lub we mnie utoniesz
Rozum masz światły i wolna twa wola
Nie chcesz odrzucisz zapragniesz dostaniesz
Spełnię co zechcesz lecz cena wysoka
Ja biała dama... a imię me Koka
~ Pióro Amora ~
© III.V.MMXXIV