czyja zasługa?
Ogień do Świecy: - Spalę cię szybko,
ty moja miękka woskowa rybko;
patrz jak cię gładzi moje muskanie,
zaraz mój płomień na baczność stanie!
Świeca na Ogień smętnie spojrzała:
- Niech nawet będzie sztywny jak skała;
(też mi się chwali, cudzym idiota,
nic by nie zdziałał bez mego Knota)...-
i mówiąc krótko Ogień olała,
choć była z wosku zrobiona cała.
Nie bierz swych zasług tylko dla siebie,
bo wylądujesz zadkiem na glebie,
kiedy ci dadzą mocne dowody,
że szlachcic nie wart nic bez zagrody.
888888888888888888888888888888
