parę słów dla (nie)pokonanego…
czuje pokonanie los złamał mu dumę
zgniótł to co w zalążku płytki oddech brało
chciał wciąż więcej pewniej kiedy u podstawy
mleko dziś rozlane od dawna kapało
kroplami łzawymi nad istnieniem słabym
obranym z nadziei i gnanym pod wiatr
czy byt taki może lub choćby powinien
w odbiciu lustrzanym widzieć że coś wart
czuje pokonanie zdeptany przy starcie
iluż takich siłę odnajduje w biegu
nie oni nie biegną wloką się pełzając
stawiani na końcu każdego szeregu
lecz światło czasami zapłonie i takim
gdy niespodziewanie wiatr zmieni podmuchy
i los głos usłyszy tej właśnie istoty
na który do teraz był ślepy i głuchy...