Psotna pchła
Pchełka Paulina
Bardzo szybka i zwinna
Lecz jedną wadę miała
Wszystkim wokół dokuczała
Z miejsca na miejsce wciąż skakała
Odnaleźć się nigdzie nie umiała
Raz na psie jeździła
Innym razem za uchem kota się chowała
A gdy do stajni skoczyła
To w końskiej grzywie się ukryła
Jej mama ciągle biadoliła
Dlaczego ona jest taka niemiła
Mamy już wcale się nie słuchała
Taka już była
Ta pchełka mała
Razu pewnego po łące skakała
Gdzie krowy pasły się łaciate
I zaraz harce rozpoczyna
I swoje szalone, dzikie tańce
Lecz cóż to
Patrzy - siedzi mucha
Wielka, czarna, naburmuszona
I bzyczy tak głośno
Że Paulinkę boli głowa
Mówi mucha do pchełki:
- Uciekaj stąd mała,
to miejsce jest moje
teraz ja tu będę siedziała
Cud stał się
Pchła spokorniała
Nie działa innym już na nerwy
Bo nikt nie lubi
By mu zakłócano miłe chwile
Więc nie czyń drugiemu
Co Tobie niemiłe.