mandala
i żyć daną chwilą przez aurę rozdaną
dla której się w wiośnie wciąż kocham choć jesień
próbuje mi wmówić że pierwszą jest damą
to ja jej nie wierzę i swoje mam racje
wyjęte spod pióra gdy gwiazdom lśnią oczy
a księżyc zaprasza na mleczną kolację
bym mogła pozwolić się nocy omroczyć
niewiedzą tak miękką jak czułość dotyku
tej chwili co właśnie w podołek mi wpadła
bezgrzesznie pozwoli dopłynąć do świtu
choć droga przez ciemność potrafi być straszna
to dobrze nie wiedzieć co przyszłość przyniesie
i kochać się z wiosną w pożarze jesiennym
bo przecież ta chwila . ta chwila jest przecież
duchowym dotykiem cierpieniem i pięknem
.