hasanka
mam trzy szyszki na ogonie
i potrząsam nimi lekko
bo się przyczepiły do mnie
kiedy biegłam sobie ścieżką
teraz niczym marakasy
wystukują tupot nóżek
moich kiedy sobie hasam
pośród gęstych leśnych dróżek
jak tancerka spod jemioły
na polanie występ daję
szyszki gubię wraz z tupotem
i uciekam lekko krajem
miękkich mchów . korzeni twardych
w świata niespodzianą stronę
gdzie schowana szyszka czwarta
do bujania na ogonie
bo gdy macham rudą kitą
czuję się jak władca lasu
roztańczony wśród błękitu
ścieżek zagubionych w czasie
w drogach tekstu i przestrzeni
pani w płaszczu z niespodzianek
która szyszki mi z ogona
kradnie co dzień jak kochanek
.
fascynuje mnie świat dziki
smakiem barwą i przestrzenią
którą w środku myśli skrywam
przez przypadki słów odmieniam
wrysowuję w kalejdoskop
wzorem przeczuć i dotyków
świata co mnie w siebie wessał
jak lizaka na patyku
i choć czuję jęzor szorstki
choć szaleństwem w głowie miesza
fascynuje mnie świat dziki
jak narkotykowa kreska
tak . przyznaję jestem szkiełkiem
co odbija snów kolory
między świata dzikim zgiełkiem
błękitnieję miękkim wzorem
i oswajam szorstkość strofy
pędem pióra do palety
w której wdzięczą się farb barwy
by z dzikości tworzyć przepych
rozwarstwionych piór klimaty
w tę i tamtą w każdą stronę
gdzie rozpłyną się ze smakiem
między wersy wybarwione
- pozłota -
nie mam słowa do pozłoty
myśli co szarością nęcą
i próbują mnie pogrążyć
w nostalgicznej nuty tętno
a ja bronię się jak mogę
ściskam pióro zachmurzone
i próbuję znaleźć słowo
jedno słowo . tak szalone
by zmieniło obraz świata
jednym małym ruchem ręki
zagubiło mrok w wariacjach
mowy której czyste piękno
będzie dane wszystkim ludziom
na pozłotę twardej ziemi
i pozwoli się obudzić
tym co twierdzą że są niemi
. fantasmagorie .